Fundraising okiem fundraisera

Fundraiserem można nazwać osobę, która pozyskuje darowizny na rzecz organizacji charytatywnych, w których skład wchodzi m. in.: WWF, JiM (Jaś i Małgosia), SOS „Wioski Dziecęce” czy też UNICEF. Jest to pewien sposób rodzaj misji, bo jednak głęboko w sercu ma się poczucie wewnętrzne, że pozyskując takich darczyńców niejako masz wpływ na zmianę otaczającej, brutalnej rzeczywistości.

Obszary pozyskiwania darczyńców są różne, ale najczęściej jest to chodzenie od drzwi do drzwi (tzw. marketing door-2-door) w blokach mieszkalnych i wieżowcach i proszenie ludzi, aby zgodzili się na regularną pomoc poprzez tzw. polecenie zapłaty. Tylko taka forma jest najskuteczniejsza i pozwala planować fundacjom budżet. Niestety, fundraising i ta forma pomocy w Polsce jeszcze nie do końca się przyjęła i nie każdy mieszkaniec bloku ufa takiej metodzie. Więc zostaje tylko kulturalnie podziękować za rozmowę i zapukać do innych drzwi. W końcu się uda jakiegoś mieszkańca przyłączyć na taką formę pomocy. Niestety, to nie jest takie proste… szczucie psami, wzywanie policji, podnoszenie na nas ręki lub wyrzucanie z bloku przez ochronę to tylko wierzchołek góry lodowej i niemalże codzienność w tego typu pracy. Ale spokojnie, przecież to wszystko jest misja i szczytny cel. Niestety po pewnym czasie górę bierze poirytowanie, stany depresyjne lub inne „atrakcje”, których można się nabawić w tej pracy. Zdecydowanie nie jest to praca dla osób, które są wrażliwe i nie mają swojego zdania i nie są pewne siebie. Tylko osoby mocno zdeterminowane, które potrafią reagować w sposób odpowiedni w takich sytuacjach, mogą tylko w tej pracy przetrwać.

Jeśli chodzi o zarobki, no właśnie… I tu się pojawia problem. Większość osób pracujących jako fundraiser ma tzw. system prowizyjny polegający na tym, że od pozyskanego darczyńcy dostaje się prowizję. Wszystko to oparte jest o umowę o dzieło, więc tak na prawdę nie wiadomo ile można zarobić w miesiącu. Jeśli jest się dobrym sprzedawcą, to można sporo zarobić, jeśli nie, to zdecydowanie nie jest to praca dla osób, które szukają stabilności finansowej.

Czy praca fundraisera okaże się w przyszłości pożądanym zawodem? Tego nie można przewidzieć. Wszystko zależy jak mocno zmieni się mentalność osób, które widzą fundraiserów. Jedno jest pewne- w tej pracy można uzyskać tzw. umiejętności miękkie, które są cechą pożądaną w tworzeniu własnej ścieżki zawodowej.

Related posts

Leave a Comment